Menu

  • Matka Startuje
  • Matka Trenuje
  • Matka Opowiada
  • Matka Testuje
  • Kontakt
  • Matkawmediach

11 marca 2015

Daczego warto biegać (trenować) z trenerem?

Z napisaniem tych paru zdań noszę się już od jakiegoś czasu (dłuższego). Postanowiłam jednak wstrzymać się i poczekać. Minął nam rok. W lutym. W 9 miesiącu naszej współpracy urodził się Maraton. Ten Poznański (który zrąbałam na własną prośbę). Bo ja jestem tympa dzida i ciężko mi idzie podporządkowanie się. Komukolwiek. A do tego facetowi - prawie obcemu to już w ogóle.

Trenowanie z planem treningowym uszytym na miarę ma właściwie same plusy. Przede wszystkim jest to trening ułożony pod Ciebie. Pod Twoją wagę, Twoje cele startowe, Twój rozkład tygodnia. Nie musisz się martwić co dziś zrobić. Czy rytmy, czy podbiegi. Nie musisz się martwić ile masz zrobić tych podbiegów. Nie martwisz się o to jak długie mają być to podbiegi. I czy mają być mocne czy delikatne.* 
Płacisz i masz spokój - wiem zabrzmiało to dość drastycznie ale taka jest prawda. Zamiast móżdżyć co zrobić by biegać szybciej, trener znając Twoje marzenia (cele) tak wszystko przygotuje, że wystarczy się przyłożyć do realizacji owego planu. (No albo jak sobie wymyślisz np. połówkę Ajron Mena na debiut to sprowadzi Cię na ziemię :P  hehe (albo maraton poniżej 4h przy życiówce z połówki 2:05) LOOOL) 
Przy własnym planie treningowym nie martwisz się, że masz jakiś start za np. miesiąc i jesteś w czarnej dooopie i nie wiesz co robić. Trener wie wszystko. Podtrzyma na duchu, uprzedzi, że np. teraz będzie czas "zamuły" i mimo, że okres przygotowania przed startem zrobiony został dobrze, to spadnie okresowo wydolność, będzie zmęczenie, które za kilka treningów minie by procentować super formą na starcie. Trener też Cię i zrąbie. (uwielbiam te delikatne zjebki. "Proszę nie rób tego czy owego. Lepiej by było gdybyś tego nie zrobiła" co w wolnym tłumaczeniu daje: "Co Ty kurKa odWalasz?" :D ) 
A jak dopadnie Cię kontuzja trener doradzi i spokojnie z niej wyprowadzi. Oh! Się zrymowało. :D 

Postępy jakie poczyniłam trenując dla mnie są oczywiste. Może czasy pupy nie urywają ale jest progres. I tak:
10km:
Ostatni start na  "bez trenera"  - 1:01:26
Życiówka po półrocznej współpracy: 54:03

21,097:
Ostatni start "bez wsparcia" - 2:22:i coś
Życiówka po 4mc współpracy: 2:05:45


Minus jest jeden. Bewzględne podporządkowanie. Nie realizujesz planu = nie ma efektów. Ale skoro to kochasz, to czy to naprawdę jest minus? 

No i pieniądze. Wychodzę jednak z założenia, że po prostu nie kupię sobie bluzki czy 3ciej pary portek. Nie mam miliona par butów do biegania, całej kolekcji biegowej lumpów z górnej półki. I tyle. 
Ahoj! 

PS. Super Szybko Biegający Mąż wróci do chaty i mnie zrąbie, że obcego faceta gloryfikuję. No ale jak pytałam się SSBM co mam zrobić, żeby biegać szybciej to odpowiedział mi: "Wyjdź z domu i biegnij szybciej!". Także w materii doradzania temu Panu już podziękujemy. :D 


* Dotyczy to oczywiście każdego elementu treningowego. Regeneracji również. 

1 komentarz:

  1. Dodałbym jeszcze, że w razie tzw. "wu", choroby czy ciężkiego dnia w pracy, zawsze mozna liczyć na korektę planu. I nie zapominajmy op odpowiedziach odnośnie strategii na bieg.
    Tez muszę sobie zrobić takie zestawienie - progres wyników przed i po :-)

    OdpowiedzUsuń