Powoli się zaczyna przedmaratonowy szał. Na razie objawia się tym, że SSBM wyprowadził się spać na kanapę bo nie będzie spał z chorym dzieckiem w jednym pokoju bo jeszcze się zarazi i co to będzie?
A ja to niby mogę całe noce czuwać przy chorej Młodszej (na razie zawalone dwie nocki), bo Młodsza gorączkuje i ma zapchany nos, przez co budzi się pierdylion razy z płaczem i wtedy ten nochal trzeba jej oczyścić (jeszcze głośniej wyje), dać wody do popicia, kocyk a i wtedy nie lepiej bo Młodsza mości się wygodnie na moim cielsku i błogo zasypia. Dopiero nad ranem udaje mi się ją zdjąć i mogę się kimnąć ciągiem 2 godzinki. Gdzieś wyczytałam, że mam się nie martwić jak nie prześpię dobrze nocy przed samym maratonem bo ważniejsze jest dbanie o jakość snu na cały tydzień przed.... buhahahaha!
- Super Szybko Biegający Mężu, jak się Tobie dziś spało? - pyta pognieciona Matka
- Dziękuję, bardzo dobrze, tylko nie podłożyłem sobie poduszki pod łydki i trochę mam sztywne...
O J P .... (no ale kto biegaczowi zabroni??)
Przedmaratonowy szał ma także inną postać. Jedzeniową. Na 3 dni, żegnajcie buły, żegnaj kaszo, ryżu, makaronie! Żegnajcie owoce w większych ilościach... Żegnaj czeko i browarku "po" treningu. Od dziś do środy oczyszczamy się z glikogenu - substancji, która magazynuje się w wątrobie i mięśniach i w trakcie wysiłku z niej czerpana jest energia. Kiedy organizm wyczyścimy z glikogenu i zaczniemy go na powrót napełniać to nasze "puste" mięśnie są wstanie zmagazynować go dużo, dużo więcej niż gdyby jeść węgle przez cały czas. Także jest poniedziałek, 12:00 a ja się trzęsę bo chcę bułę. A czeko chcę jeszcze bardziej! Idę cierpieć w samotności! Pa pa!
No to ja robię na odwrót - jak przygotowuję się do półmaratonu to od wtorku wcinam tylko makarony :P Słyszałam też o Waszym sposobie, ale chyba ja bym chyba nie wytrzymała - ostatnio doszłam do wniosku, że jestem uzależniona od węgli ;/
OdpowiedzUsuńJest 21:01 a ja sie normalnie trzęsę. Jak byłam w Biedronie i widziałam buły to normalnie wołami koleżnaka musiała mnie odciągać :D
UsuńTo może wypróbuj mój sposób - jest zdecydowanie fajniejszy :P
OdpowiedzUsuńWytrzymałam dziś to wytrzymam i jutro. W środę co będzie to będzie! Od czwartku będzie się działo, będzie zabawa i znowu żarcia będzie mało, będzie węglowo, będzie radośnie i znów przeżremy całą całą noc :D
Usuń