Zagwozdkę mam wielką. W zeszły czwartek coś mnie podkusiło i na trening ubrałam stare Brooks'y. Na treningu zrobiłam tylko 4 kilometry w szybkim tempie - to było takie przygotowanie do komornickiego biegu. Po powrocie zaczęło boleć mnie śródstopie. W niedziele był bieg w komornikach a w poniedziałek zrobiłam 12 kilometrów w równym ale wolnym tempie (6:18) - w Skorach. Po tych biegach dodatkowo biodro dało znać. Zrobiłam sobie dłuższą przerwę i na wybieganie poszłam dopiero wczoraj. Znów mnie coś podkusiło i założyłam Brooks'y. Dziwnie było! Cały czas czułam się jakbym pod nogami miała poduszkowce. Stopa zapadała mi się w te wszystkie amortyzowane pianki, biegło się ciężej- czułam ciężar butów na stopach, ale biegłam szybciej ( równe tempo 5:49) i do tej pory jeszcze nic nie zacząło mnie boleć.
I CO JA MAM ZROBIĆ? HĘ?
Jutro próba generalna przed zbliżającym się maratonem. Jutro 30 po Poznaniu. W co odziać kopytko?
I w co kopytka odziałaś? :))
OdpowiedzUsuń