Menu

  • Matka Startuje
  • Matka Trenuje
  • Matka Opowiada
  • Matka Testuje
  • Kontakt
  • Matkawmediach

15 sierpnia 2013

Lumpiarsko

Swego czasu Matka Sanepid zadeklarowała chęć biegania. Ważne chęci - motyw niech no pozostanie do mej wiadomości ;)

 "W czym biegać?" - zapytała! 
Dobre pytanie, bo tak naprawdę, każdy z czasem tworzy swój własny ulubiony zestaw biegowy. Nie ukrywam, że rzeczy do biegania mam więcej niż do chodzenia na co dzień, jednakże z części z nich prawie wcale nie korzystam bo mi niepodeszły (a widziałam w nich innych biegaczy). 
I tak, jeżeli mogę coś zaproponować początkującej kobiecie (oczywiście poza butami, bo tu jestem wyznawczynią naturalizmu i niestety nie każdego da się do niego przekonać) to podstawową garderobą każdej babeczki jest STANIK!
Biegam w Decathlonowym Sportance First Kalenji 
Na początek przygody z bieganiem jest ok. Mnie obciera na plecach (po dłuższych wybieganiach mam dziurę o średnicy około 1,5cm) i na długie trasy odczuwam w nim dyskomfort, jest to pewnie kwestia tylko i wyłącznie mojej anatomii. Marzy mi się Schock Absorber Ultimate Run Bra, ale on kosztuje ponad 200pln i na tą chwilę zdecydowałam, że wolę jechać na wakacje. Zakupię go na pewno z wrześniowej pensji i na pewno go dokładnie opiszę. 

KOSZULKI:
W zależności od warunków atmosferycznych na długi bądź krótki rękaw. Mam ich dość sporo. Jak nie chce się wydać większej ilości gotówki na odzież techniczną w sklepie biegowym może udać się  do Decathlonu.
Deefuz Esential używam tylko pod bluzy. Latem może biegłam w niej dwa razy. Ona jakoś tak się nie układa. Poza tym wszystko z nią OKej. 
Z modelu Feel korzystam na bieżąco i lubię tą koszulkę, bo jest mięciutka i milusia. Niestety na wielkie upały nie polecam - jest grubawa, ale to nic - jesień idzie!
Brooks ID Elite Support Tank - ma wbudowany stanik, który naprawdę trzyma mój pociążowy biust. Biegam w niej rzadko - wstydzę się po prostu  - szykuję ją jako startówkę na Półmaraton Philipsa w Pile (ba na pewno zgubię ciałka do 8.09) - poza tym jest to moja koszulka do ćwiczeń z Ewą Ch. 
Brooks Equilibrium Night Life to dla wszystkich już bluza ale dla mnie koszulka na długi rękaw - lubię w niej biegać w chłodne wieczory (biegłam w niej Poznański Półmaraton) i generalnie jestem bardzo ale to bardzo zadowolona, dobrze się układa, dobrze "oddycha", nie obciera, nie podciąga się do góry przy bieganiu - na pewno będę się z nią jesienią i zimą (pod bluzy, ewentualnie kurtkę) bardzo przyjaźniła. 

Deefuz Esential Kalenji





Feel Kalenji



 Brooks ID Elite Support Tank

Brooks Equilibrium Night Life



Posiadam jeszcze koszulkę Nike z serii Nike Running Dri fit na krótki rękaw tyle, że z zamkiem w górnej części.
I na tą chwilę to jest właśnie mój numer 1. Koszulka najlepiej z całej reszty odciąga wilgoć od ciała przez co jak biegnę i jak wieje to nie marznę. Generalnie uwielbiam ją, jest porządnie wykonana, nie jest za gruba, ładnie się układa na ciele, posiada z tyłu kieszonkę na żel albo klucz, albo na 20pln na taksówkę :D Przebiegałam w niej całą wiosnę i lato. Niestety przez ten zamek i kołnierzyk na stójce jakoś nie wyobrażam sobie tej koszulki jako warstwy wewnętrznej jak nastaną chłody. 

Acha! W swoim Magicznym Biegowym Kartoniku odgrzebałam jeszcze koszulkę na długi rękaw Kalenji Warm Essential - dla mnie tragedia totalna - biegałam w niej chłodną wiosną z kilka razy w różnych warunkach atmosferycznych - ani nie odprowadza wilgoci, grzeje, wiatr przez to to przenika...nie polecam - na wspomnianym już wcześniej Poznańskim Półmaratonie biegłam i gawędziłam z dziewczyną ubraną właśnie w tą bluzkę... na 6km była już totalnie zlana potem i mimo idealnej pogody narzekała, że jej zimno (bo była mokra).
Kalenji Warm Essential


BLUZY i KURTKI:

W 2 tygodnie po porodzie udałam się do Decathlonu i zakupiłam bluzę Evolutiv:
Kalenji Evolutiv 
Od lutego, całą zimę i chłodną wiosnę (do końca kwietnia???) ubierałam tą bluzę( a pod nią koszulkę Deefuz, dopiero jak temperatura spadała poniżej -4 stopni albo wiał silny, porywisty wiatr zakładałam kurtkę Protect Essential.
Kalenji Protect Essential

Tak zapakowana szłam pobiegać, jednak w w/w rzeczach cyrkulacji powietrza żadnej nie było i pot lał mi się po plecach (no cóż, trudno - trzeba przeżyć). Kurtka dała radę w śnieżyce i zamiecie, przy - 19 stopniach tak zabezpieczona górna część ciała w żaden sposób nie ucierpiała. Kurtka jest delikatnie wodoodporna tzn., że opad mżawki wytrzyma i nie przemoknie - zresztą nie ma na rynku kurtki, która wytrzyma ulewę - nawet Asics BSBM przepuszcza większy deszcz. 

GETRY, LEGGINSY, SZORTY  czyli opakowanie pupska

Zimą i wiosną sprawdzały się rewelacyjnie Decathlonowe getry Deefuz Strech - ale jak na wiosnę doczytałam nie były to getry zimowe. Cienkie jak diabli lecz nie marzłam w nich specjalnie, gdyż przy wielkich mrozach zakładałam długie skarpety pod kolano, pełne majty a na getry zakładałam jeszcze szorty. Przy osławionych - 19 na lądzie, na pupencji były 3 warstwy. Dało radę. (tak sobie myślę, że to pewnie dla tego, że mam sporo tłuszczyku oplatającego nogi ;) )
Legginsy Deefuz Strech



Tej zimy upoluję coś grubszego - i Wam też radzę. Komfort będzie znacznie lepszy. Bardzo Szybko Biegający Mąż ma zimowe Asicsy, które nawet w największe mrozy dobrze utrzymywały temperaturę "wewnątrz".

Getry rybaczki też są w moim pudle - też z Decathlonu - tu wybór jest olbrzymi i sprawdzają się świetnie. 
Kalenji Kiprun

Mam model Kiprun i jestem z niego bardzo zadowolona, nie zsuwa się, nie obciera, nie uwiera! Czegóż chcieć więcej??

Dodatkowo w wielkie upały biegam w krótkich getrach, które dostałam w spadku od BSBM - po  zeszłorocznym Poznańskim Maratonie schudł mi chłopina koło 12kg i rozmiar XL już nie dla niego.
Go Sport Mellewin Quissard


Biega się w nich super, uwielbiam je i jest to mój nr. 1, lecz niestety zdaję sobie sprawę, że moje przepastne kolanka nie prezentują się w nich urzekająco - ale co tam!  Grunt to komfort! 

Szorty, szorty a'la Kenya też na stanie posiadam: (tylko szaro-zielone) niestety nie pojawiam się w nich publicznie z powodów Wam wiadomych. Ba! Raz się odważyłam bo skwar był niemiłosierny, lecz moje uda przytulają się do siebie i po kilku kilometrach wróciłam z wieeeelkimi otarciami! Pół nocy potem były jęki, stęki i ból... Szorty owe służą mi w chwilach, kiedy zacieśniam znajomość z Ewą Ch.
Kalenji Kiprun


DODATKI:

Czyli skarpety,czapeczki,  frotki, pasy, pulsometry.. 

Dobra skarpeta nie jest zła! Najlepiej kupić skarpetę trochę droższą, przeznaczoną do biegania. Wybór jest ogromny. 
Czapeczka z daszkiem - biała, przewiewna, chroni przed słońcem - wypróbowane u nas to New Balance i Nike - każda swoją funkcję spełnia bardzo dobrze. A, że Matka ma księżyc w pełni zamiast twarzy to w czapeczce wyglądała .... Z czapeczki po Matce korzysta teraz jej szwagierka i jest zadowolona ;)

Frotka - niby nic a pot lejący się strumieniami przechwytuje z czoła bezbłędnie. Tyle, że ja nie lubię, jak mi cokolwiek obciska rękę. (dlatego między innymi zrezygnowałam z biegania z Endomondo) 

Pasy z bidonami - dla mnie (dla mnie!!!!) przegięcie na całego - ani to wygodne, ani poręczne (no, cóż żele na maraton się zmieszczą, ale nie wyobrażam sobie z takim pasem przebiec dłuższego dystansu).  W upał lepiej zabrać buteleczkę w rękę, którą po opróżnieniu wyrzuca się do śmietnika. (bo powiedzmy sobie szczerze, ile jest tych naprawdę upalnych dni, gdzie biegacz musi się co chwilę troszeczkę nawodnić???) Do 10km wystarczy dobre nawodnienie przed bieganiem, żaden pas nie jest potrzebny. Tu pośmieję się troszkę z BSBM - uśmiech mam pod nosem jak widzę, jak szykuje sobie buteleczki - tu soczek pomarańczowy, tam woda, tam woda z cytryną, tam pszeniczne... wróć.. pszeniczne "po"!  Na zawodach co 5km jest wodopój - po co targać na sobie pas, który się czuje?

Pulsometr - dla początkującego biegacza rzecz zbędna całkowicie. Jak ktoś wplata treningi interwałowe, albo chce kontrolować swój puls, by biegać w odpowiedniej strefie tętna (by spalić tkankę tłuszczową) a nie są to przebieżki po 4km - to czemu nie. Sami na rodzinnym stanie mamy Garmina Forerunner 610 i ja korzystam głównie z niego jako zegarka z nawigacją. Pas z czujnikiem mierzenia tętna dopinam sobie tylko na poszczególnych treningach.  Zawsze na interwały i czasami ma długie wybiegania - widzę kryzysy- kiedy podskakuje mi tętno a spada tempo (choć można się i obejść bez tego).  Do maja 2013 korzystaliśmy z Endomondo - ale ta aplikacja wymaga smartfona przyczepionego do ręki (bo kieszeni w rzeczach biegowych tak pojemnych nie widziałam). Ma to swoje minusy - w biegu czuje się nierówne obciążenie rąk - co mi osobiście przeszkadza no i GPS w Endomondo od wiosny trochę szwankuje - dość długo trzeba czekać, żeby Endo złapało sygnał - nierzadko musiałam restartować telefon. Generlanie do aplikacji nic nie mam bo jest dobra - GPS dobrze liczy kilometry (bo mam porównanie z Garminem).



uffff..... 








5 komentarzy:

  1. Ostatnio oglądałam Panią Gadżet, której dobierali buty do biegania. Najpierw musiała biec po bieżni, potem dokładnie analizowali jej sposób biegania, aż dobrali buty za 400 zł... to ja już chyba wolę sobie kupić karnet na basen....

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mozesz podac w jakich dokladnie getrach Asicsa biega Twoj Super Szybko Biegajacy Maz? Wlasnie jestem w trakcie poszukiwan odziezy na bardzo mrozna zime.
    O do schock absorbera to jako Matka z nadwaga i uwydatnionym podwojnym karmieniem biustem moge Ci go spokojnie polecic.do opini dalacza sie tez moja mama(matka trojki ssakow z problemami kregoslupowymi). Mysmy mierzyly w sklepie stacjonarnym a zamawialysmy przez internet w uk bp wychodzilo o wiele taniej. Jedyny minus jest taki ze teraz jak zgubilam troche w obwodzie to musze kupic mniejszy rozmiar. Ale generalnie jest to problem raczej mily. W koncu moge powiedziec: ehh musze isc na zakupy bo juz wszytsko jest na mnie za duze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biorę gacie mężowego w rękę i co widzę? Wyciętą metkę. Asics M's Winter Tight.
    Po ciąży jak kompletowałam rzeczy, kupowałam wszystko w Decathlonie, bo żal mi było kupować duże, drogie rzeczy na jeden sezon... i teraz zbliża się jesień i chyba w nich pozostanę :D

    Za namowę na Shock Absorber'a dziękuję. Wrócę z holiday'a to zakupię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki. Czyli bede pprostu szukac winter tights. W zeszlym roku tez biegalam w bieliznie termo i zwyklych getrach ale biegalam sporadycznie i czasem wracalam z mega zziegnietymi szczypiacymi udami. W tym roku juz sie rozbiegalam regularnie i licze na to ze -25 mi nie straszne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze staników polecam PANACHE SPORT dla dużego biustu rewelacja testuje już 3 miesiąc. Koszt spory bo 200 zł ale polecam, biegam w nim i dziur nie robi :P

    OdpowiedzUsuń