Swego czasu (w erze "przeddzieciowej") mój BSBM z okazji remontu mieszkania, postawił mi w przedpokoju szafę na BUTY. Po sam sufit! Swego czasu gościło tam kilkanaście par szpilek i inne obuwie. W czasie ciąż butów ubyło... A teraz znów pojawiło się parcie na miejsce w szafie! Ostatnimi czasy nie są to już szpilki ale buty biegackie. Korzystając z mojej i dzieci w Poznaniu nieobecności, BSBM uskutecznił szoping i przytaśtał do domu nową parę New Balance Minimus MT10. Czyli coś w teren, cała podeszwa zrobiona w technologii Vibram, spadek pięta - palce to zaledwie 4mm. Całość wykonana z cienkiej, oddychającej siateczki dzięki czemu dobrze odprowadza wilgoć.
Cisnęłam i cisnęłam męża mego, aby opisał buta swego ale on, jak na faceta przystało podsumował buta jednym zdaniem: " lepiej się w nich biega po lesie bo mają inną podeszwę i kamyki się w nią nie wciskają". To tyle! Pozostaje mi wierzyć, że w trakcie biegu dzięki tym butom BSBM doznaje jakiś ekstatycznych przeżyć - co najmniej takich, jak Anton Krupicka w tym spocie:
:)
Kasia,
OdpowiedzUsuńBez sensu ciągle biegać z bólem. Bolące łydki to znak niepoprawnej techniki. Myślę, że mógłbym Tobie pomóc. Numer masz :)
Kuba Krause
eh!!! wiem, wiem...
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz od kiedy przymierzam się, żeby ten telefon wykonać...